Podziel się wrażeniami!
Witam chciałbym się dowiedzieć jak zabezpieczyć a300 na warunki panujące zima czyli mroz śnieg.Czy można robić zdjęcia zima na podwórki ??
W domu wystarczyłoby odpiąć zamek torby i jest dobra cyrkulacja powietrza w "szczelnej" torbie.
Przecież one też przepuszczają w jakimś stopniu powietrze. To nie są - tak mi się wydaje - superszczelne torby termiczne! Każdy materiał ma jakąś przepuszczalność powietrza. A te kulki żelowe do pochłaniania wilgoci są we wszystkim co kupujesz, nawet w butach i muszą być, bo tego typu rzeczy długo leżą zamknięte, w różnych warunkach - w zimnie, cieple... i gdyby nie to, to by śmierdziały... każdy wie czym.
Jak jest mróz, to często jest wilgoć. Jak koledzy wspomnieli wcześniej, efektem tego są zamarznięte szyby samochodów, szron/szadź na innych przedmiotach. Czasem na nas samych
Podstawy fizyki się kłaniają
Pozdrawiam i zycze miłego dnia
A co myślicie o folii bombelkowej? Dokładniej pisząc, chodzi mi o to, iż posiadam torbę, ale nie jest to typowa torba fotograficzna lecz taka uniwersalna (i do kamery i do aparatu..taka z Carrefoura) i myślałem o tym, żeby wypełnić ją od dołu dla większego swojego spokoju folią bombelkową i a miare możliwości wyłozyć też taką folią ścianki. Czy to dobry pomysł, czy raczej mój aparat może źle znosić przebywanie w torbie i dodatkowo owinięty taką folią?
Wygrzebane:
"Cyfrowe aparaty fotograficzne są bardzo podatne na uszkodzenia wynikające z działania niskiej temperatury" - mówi Zdzisław Smoliński z firmy Naprawaaparatow.pl. "Kłania się fizyka - jeśli aparat będzie znajdował się w pomieszczeniu o temperaturze pokojowej, a potem wyniesiemy go na 15-stopniowy mróz, to dojdzie do skroplenia się pary wodnej w środku. A wtedy nie trudno o jakieś spięcie. Może to także spowodować pozostanie trwałych śladów na soczewkach - nawet jeśli woda z czasem odparuje, to na szkle osadzą się zawarte w niej zanieczyszczenia. Oddzielnym problemem jest fakt, iż w tak niskich temperaturach wszystkie smary - np. te wykorzystywane w wysuwanych obiektywach - gęstnieją, co może doprowadzić do mechanicznego uszkodzenia obiektywu przy próbie jego wysunięcia po "przemrożeniu" aparatu. Dlatego warto pamiętać, by pod żadnym pozorem nie włączać aparatu, który przez dłuższy czas przebywał w niskiej temperaturze - należy z tym odczekać min. 2-3 godziny" - tłumaczy Smoliński. "Największy problem ze współczesnymi cyfrówkami polega na tym, że choć aparaty znacznie staniały, to większość ich komponentów wciąż jest dość droga - jeśli więc aparat ulegnie uszkodzeniu, to najprawdopodobniej bardziej się będzie opłacało kupić nowy niż naprawiać stary. Dlatego radzę uważać z aparatami fotograficznymi na mrozie"
Chronimy aparat cyfrowy - Na pytania odpowiada Adam Zawrot z firmy Kodak
Jak chronić aparat przed ekstremalnymi temperaturami?
W przypadku małych aparatów (kompaktów) najprostszym sposobem jest noszenie ich pod kurtką. Większe aparaty należy trzymać w zamkniętej torbie foto, wyjąć z aparatu baterie/akumulatory - te trzymać w cieple (czyli tez pod kurtka, blisko ciała). Akumulatory wkładać tylko na czas robienia zdjęć.
Co zrobić jeżeli doszło już do uszkodzenia aparatu w wyniku mrozu (na przykład zostawiliśmy go na noc w samochodzie)
Po przyniesieniu do domu nie włączać od razu, wyjąć baterie/akumulatory i kartę pamięci. Poczekać kilka godzin. Wszystko po to, żeby wilgoć, która powstanie w momencie ogrzania nie uszkodziła elektroniki (a mogłoby tak się stać, gdybyśmy włączyli aparat)
Jakie elementy aparatu są najbardziej narażone na uszkodzenia w wyniku niskich temperatur?
Części elektroniczne, przede wszystkim matryca. Obiektyw - grożą mu uszkodzenia mechaniczne (zamarznie smar, albo woda dostanie się do części mechanicznych)
Co powinna posiadać torba na aparat, aby skutecznie chronić go przed tak niskich temperaturami?
Żadna torba nie chroni idealnie, na pewno powinna to być torba jak najszczelniej zamykana (suwak), można włożyć do środka cos miękkiego (flanele, polar), żeby stworzyć dodatkową izolację.
Dziś przez kilka godzin zarówno A700 jak i A200 mojego kolegi Krisa spokojnie sobie poradziły na mrozie w górach. Przeżyły przejścia z zimnego do ciepłego (dwukrotnie). Wszystko działa bez zarzutu.
Zagadnienie niby wydawało by się proste i znane dla zwykłego ludka...
Od wczoraj jestem posiadaczem alfy 350-ki . To moja pierwsza przygoda z lustrem...i przyznam że nie pomyślałem o tym że niskie temp. mogą mu zaszkodzić....- pomijając kondensację czy gęstnienie smaru etc itp....
Lajam napisał(a):
Dziś przez kilka godzin zarówno A700 jak i A200 mojego kolegi Krisa spokojnie sobie poradziły na mrozie w górach. Przeżyły przejścia z zimnego do ciepłego (dwukrotnie). Wszystko działa bez zarzutu.
WNIOSEK:
Jak wracamy z zimowej sesji plenerowej, wyjmujemy bateria i kartę.
Aparat niech sobie "odpoczywa", my pijemy ciepłą herbatę. Później przeglądamy fotki itd. Jak skończymy, aparat jest gotów do uzycia.
Nie wybieramy się za często w takie zimne plenery a aparat będzie nam służył długo, cało i zdrowo Pod warunkiem, że my nie złapiemy jakiejś infekcji górnych dróg oddechowych
Ja pozostanę przy opcji - przychodzimy do domu, odkładamy torbę nie zaglądając tam - a reszta jak u karolci - herbatka, kawka itd... .
Jak wyjmiemy baterię (i kartę do przeglądania zdjęć) przed wejściem do ciepła, oba przepisy staną się tożsame
Wniosek jest jeden - bez pośpiechu
...tak jak z laptopami....
Ja moze nie czekam kilku godzin, ale jakis tam czas aparat lezy sobie w torbie szczelnie zamkniety. Wole... dmuchac na zimne, ze tak powiem.